Książkę tą polecam ludziom, którzy chcą w ciekawy sposób dowiedzieć się czegoś o historii Nowego Sącza lub Krakowa. Ja sama w ogóle nie miałam zamiaru jej czytać, ale cóż... miałam tylko czterdzieści złotych, kiedy wchodziłam do księgarni, a książka, którą chciałam kupić była tylko w twardej oprawie; czyli kosztowała więcej, niż te marne posiadane przeze mnie cztery dychy.
Jako że ostatnimi czasy ciągnie mnie do polskiej fantasy postanowiłam nie zmieniać działu (a może było to tylko czyste lenistwo, bo do działu z romansami daleko?) i kupić pierwszą książkę którą zobaczę, a na którą będzie mnie stać. Zamknęłam oczy i dotknęłam... drugiej części „Kuzynek”, ale że od środka się nie zaczyna, złapałam pierwszą i zaczęłam czytać.
Moje losowanie okazało się dobrym wyborem, ponieważ książka jest ciekawa. Akcja podawana jest w kawałkach, do końca istnieją pewne sekrety, które chcemy poznać, ale nie zdajemy sobie sprawy również z tego, że odpowiedzi na te tajemnice istnieją i krzyczą do nas praktycznie od początku książki. Oczywiście patriotycznie jestem oburzona tym, że autor wyprowadził naszego (jedynego) nowosądeckiego ducha do Krakowa. Nie mają w tam swoich? - ja się pytam. Ale dość tych żartów, wróćmy do treści.
Postacie Katarzyny, Stanisławy i Moniki nie są jakimiś słabymi kobitkami w potrzebie, są to baby, które wiedzą jak się bronić... Katarzyna, pracownica CBŚ potrafi sobie poradzić z każdym i myślę, że określenie „skłonności psychopatyczne” nie będzie w jej przypadku przesadą. Stanisława... zabija kiedy musi, ale ogólnie rzecz biorąc, przemocy się brzydzi (co wcale nie przeszkadza jej w noszeniu ze sobą dwóch śmiertelnych sztyletów, oraz rewolweru) Monika natomiast jest księżniczką. Wie jak się bronić i potrafi zabić jedenastu wyszkolonych w walce mężczyzn. Setki lat na tej ziemi nauczyły ją życia i dbania o siebie.
Język książki jest rewelacyjny. Krótkie, urywane zdania nadają akcji wartkości i sprawiają, że czujemy się jakbyśmy naprawdę znajdowali się w głowach postaci, o których czytamy. Lekki język, trafne określenia, dużo humoru. Pilipiuk naprawdę wie jak budować i utrzymywać napięcie. Akcja się wlecze niby leniwie, a tak naprawdę wciąga i nie jesteśmy w stanie się od tej książki oderwać. „Kuzynki” pisane są w czasie teraźniejszym, przybliżając nam akcję i sprawiając, że czujemy się jakbyśmy mogli wyjść z domu i spotkać głównych bohaterów. Zakończenie... niby przewidywalne, a jednak niektórych rzeczy człowiek by się nie spodziewał.
Gdybym chciała opisać okładki mogłoby mi to chwilę zająć, ponieważ do każdego wydania jest inna. Na pewno w każdej zachowany jest jeden motyw przewodni, aby każdy mógł zobaczyć, że trzy książki tworzą serię. Przemyślane. Większość pokazuje scenę z książki, jak np. Stanisławę leżącą na łóżku w nowym mieszkaniu i machającą w powietrzu nogą, oddają styl ubierania się którejś z bohaterek, lub pokazują szczegóły z książki. Grafik, który robił te okładki albo czytał „Kuzynki”, albo przynajmniej coś o nich wiedział.
Opis jest po prostu genialny. Nie ujawnia nic, a jednocześnie dla kogoś, kto umie czytać między wierszami ujawnia ważne fakty. Brak długaśnych i rozwlekłych epopei na temat książki. Krótka i zwięzła informacja. No bo sami przyznajcie, nikt nie lubi siedzieć i godzinami czytać o szczegółach akcji. Kupowanie takiej książki po prostu przestaje mieć jakikolwiek sens.
Muszę przyznać, że już na początku się uśmiałam. I to wcale nie dlatego, że było z czego, a dlatego, że czytałam fragment o alchemiku i jego wyczynach na rynku w Nowym Sączu, siedząc dokładnie w opisywanym miejscu. Ale to tylko taka anegdotka na zakończenie :)
Recenzja innej książki Pilipiuka "Wampir z M-3" >>KLIK<<
Tytuł: Kuzynki
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Seria: Kuzynki Kruszewskie
Ilość stron: 319
Ocena: 6/6 Zasłużone
Książki A.Pilipuuka są świetne, przeczytałam wszystkie, prócz serii "Oko Jelenia". Pisze z lekkością i przedstawia polską kulturę,zwyczaje,i zachowania. Polecam "Kroniki Jakuba Wędrowycza" wydane w 6 częściach, ale wszystkie 6 można przeczytać w 2 tygodnie. Jego twórczość zaskakuje w książkach takich jak "Czerwona Gorączka" lub "2586 kroków". Polecam!
OdpowiedzUsuń