20 sie 2011

Dotyk ciemności - Karen Chance



Po przeczytaniu opisu Dotyku ciemności, koniecznie chciałam pobiec do księgarni i kupić nową pozycję wydawnictwa Papierowy Księżyc. Kiedy wreszcie książka wylądowała na mojej półce, byłam wniebowzięta. Od razu zaczęłam czytać. Po pierwszym rozdziale pomyślałam, że trafiłam na idealną książkę dla siebie. Nie wiecie nawet jak zaskoczyła mnie dalsza część powieści pani Chance.


Według Patrici Briggs, autorki serii o Mercedes Thompson, główna bohaterka jest twarda i sprytna, a wampiry seksowne i straszne. Czytając coś takiego na okładce, potencjalny kupujący pomyśli sobie, że Cassie Palmer przypomina Anitę Blake z serii Laurell Hamilton lub Evę Dallas od J.D. Robb. Nic bardziej mylnego. Dotyk ciemności rozczarował mnie i to bardzo. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Cassandra miała być przysłowiową „babą z jajami”, jej „zębaci” kumple powinni przestraszyć niejednego amatora horrorów, a cała fabuła miała porwać czytelnika w zupełnie nowy, bardziej przerażający świat, w którym istnieją najmroczniejsze kreatury nocy. 

Cassandra Palmer jest jedną z największych wieszczek świata magicznego. Ma szanse na zostanie Najwyższym Sędzią, znaczy się Pytią. Dziewczyna jednak usilnie odmawia rozdziewiczenia, co według wszystkich jest warunkiem przejęcia mocy od poprzedniczki. Mimo usilnych próśb, gróźb itp. Cassie pozostaje nieugięta. Przestaje ufać wszystkim dookoła, co oczywiście jest zrozumiałe. Tomas, jej współlokator, okazuje się być wysoko postawionym wampirzym mistrzem, „wujcio” z lat młodości – Mircea, chce zaciągnąć ją do łóżka, przyjazny czarodziej Pritkin, za wszelką cenę pragnie zabić Cassie, a najbliższy przyjaciel Rafe… cóż na niego nie znalazłam niestety nic.

Co byś zrobił, gdyby na twoim komputerze, zamiast logo firmy, w której pracujesz, pojawił się twój nekrolog  z dzisiejszą datą i przyczyną śmierci? Gdy coś takiego spotkało Cassie, ta - zamiast pomyśleć chwilę logicznie - rzuciła się do torebki i biurka w poszukiwaniu broni. A później zaczęła wspominać dlaczego znalazła tylko jeden pistolet. Szok? A może coś innego? Nie wiem, z tym pytaniem do Karen Chance. Kiedy już wszystko zostało przypomniane, panna Palmer ruszyła do znajomego klubu, pożegnać się ze znajomym. Pomińmy oczywiście fakt, że miała domniemanie dostać dwie kulki w łeb parę przecznic od miejsca pracy Tomasa. Parę urwanych wampirzych głów, kilka wściekłych duchów-sprzymierzeńców i tak oto główna bohaterka znalazła się na łasce i niełasce przewodniczącej Senatu - wężowej pani Konsul (no bo jak inaczej nazwać kobietę, która - zamiast ubrań - obkłada się wężami?). Powodem całej afery jest… uwaga! Pochodzący z Rosji wampir imieniem Rasputin ! Mam nadzieję, że nie tylko mi wydaję się dziwne, iż główny zły charakter nosi takie imię (rasPutin ☺). Tak więc, potężny krwiopijca umyślił sobie, że podbije cały świat (a było już takich wielu). Zabije Konsul Nowego Świata, a po Ameryce z resztą globu pójdzie jak po maśle. Mając ze sobą cały Czarny Krąg, Rasputin pragnie tylko jednego. Mieć w swoich szeregach Cassie. Uda mu się?

Prosty język i brak zbędnych, przydługawych opisów działają niewątpliwie na korzyść książki. Mimo licznych niedociągnięć i tego, iż Cassie przypomina bardziej niż trochę Sookie Stackhouse, Dotyk ciemności jest dobrą powieścią do poduszki. Nie masz co robić, a domowe zapasy papieru w okładkach się skończyły? Sięgnij po nową powieść pani Chance. Może akurat przygody Cassandry trafią w twój gust. Kto wie? (Cassie z pewnością będzie to wiedzieć. W końcu praca Głównej Wieszczki zobowiązuje, co nie?)

Tytuł: Dotyk ciemności
Autor: Karen Chance
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Seria: Cassandra Palmer (#1)
Ilość stron: 382
Ocena: 3,5/6

8 komentarzy:

  1. Na początku byłam chętna przeczytać, ale ocena 3,5/6 to dość mało jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocena trochę demotywująca... raczej nie sięgnę po pozycję.
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja myślałam, że książka bardziej fascynująca jest, ale twoja niska nota raczej utwierdza w przekonaniu iż nie warto po tę pozycje sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie jestem przekonana, ale recenzja jest świetna! Cieszę się,otwarcie wyrażasz swoje zdanie , a nie słodzisz na siłę. doceniam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wszystko ją sobie sprawiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a mi się osobiście podobała, nie oczekiwałam głębokiej literatury typu "Zbrodnia i Kara" więc się nie zawiodłam, książka lekka i przyjemna

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, ja nie do końca zgadzam się z opinią, choć jest ona... po części trafna. Zawyczaj nie czytam opinii i recenzji przez zapoznaniem się z książką i dzięki Bogu nie czytałam i tym razem, bo najzwyczajniej w świecie bym po nią nie sięgnęła. Moja opinia jest taka, że książka jest dobra. nie wyśmienita, ale posiada to COŚ, co mnie przy niej trzymało. Co prawda zdarzały się momenty, kiedy musiałam przekartkować niektóre ciągnące się opisy, ale przeczytałabym drugą część. Co do wampirków... no cóż, być może jakoś tak nie były strasznie grzeszne, ale najbardziej nie podobał mi się pan Thomas (nie wiem, czy dobrze napisałam). Był on po prostu zbyt mułowaty, zero jakichś... nie wiem... zwrotów, brak charakteru. Reszta mi się podobała. Nie, ta książka nie jest zła.

    OdpowiedzUsuń