31 lip 2011

Zawsze przy mnie stój - Carolyn Jess-Cooke

Umarłam. Powstaję i jestem całkowicie kimś innym niż wtedy, gdy upadałam. Cóż, wnioskuję to ze swędzącego uczucia na plecach. Przedtem go nie było.
Rozglądam się, nie wiedząc co zrobić, gdzie pójść.
Swędzące uczucie wzrasta, chcę się podrapać, ale… coś wystaje z moich pleców. Miękkie, wrażliwe…. Chyba zaraz zemdleję. To nie tak, że nie spodziewałam się wystających z moich pleców skrzydeł. Ale to obejmujące uczucie, gdy lekko nimi zatrzepotałam…
Powalające.
I pojawia się ona. Pokazuje mi, co się właściwie stało. Otwiera przede mną świat, nieistniejący wcześniej dla moich ludzkich oczu.
Przez to, nawet oddychanie nie jest takie samo.
Patrzenie, obserwowanie.
Potrzebuję czasu. Aby zrozumieć, pojąć, zaznajomić, przyzwyczaić. Ale go nie mam.
Ożywam. Ożywam, żyjąc życiem innej samej siebie. Chroniąc siebie. Ale czy to wciąż jestem ja…?


Zamrugałam gwałtownie, wyrywając się z odmętów własnej wyobraźni. Kolejny raz moja podświadomość zrobiła "myślową" adaptację czytanej książki. "Zawsze przy mnie stój" Carolyn Jess-Cooke na chwilę oderwało mnie od ponurych myśli, wprowadzając w stan zamyślenia, refleksji i nadziei, że może być lepiej.
Opis z tyłu książki należy do tych bardziej "udanych":


Poruszająca opowieść o trudnych wyborach, przebaczeniu i nadziei. 
Obok nas istnieje świat, którego nie dostrzegamy. Ktoś w każdej sekundzie walczy o Twoją duszę. Zamknij oczy i poczuj dotyk Anioła. Margot po śmierci wraca na ziemię jako swój własny Anioł Stróż. Od tej chwili będzie świadkiem wszystkich błędów, jakie popełniła w życiu, i każdej zgubnej decyzji, którą podjęła. Czy zdoła ocalić siebie i miłość swojego życia? Czy aby ratować tych, których kocha, będzie gotowa zawrzeć pakt z demonem i zdobyć się na największe poświęcenie?

Zapewne, gdybym jej nie wygrała, nawet nie zwróciłabym na nią uwagi. Ot, ludzka głupota, nie mająca granic. Na moje szczęście, los się do mnie uśmiechnął i tak oto stałam się posiadaczką "Zawsze przy mnie stój".

Książka z bardzo ładną okładką zaczyna się intrygująco. Główna bohaterka informuje nas o swojej śmierci. Jak w takim razie jest w stanie to zrobić? Bardzo prosto. Zostaje aniołem stróżem, o imieniu Ruth. Już nie jest Margot. Tą Margot, którą prześladowały demony przeszłości. Która do ostatnich godzin życia męczyła się z wyrzutami sumienia, niespełnieniem i bólem zranionej matki. Ruth jest zdezorientowana, nie wie co robić. I znów los szczerzy w jej stronę swoje żółte, krzywe zęby. Zostaje zesłana na ziemię jako anioł stróż. Swój własny anioł stróż. A raczej anioł stróż Margot. Trudno jej jest to rozróżnić. Każde potknięcie, życiowy błąd, rozstania miłosne… wszystko to musi przeżyć jeszcze raz.
Dostaje cztery, z pozoru proste zasady:
Obserwować. Chronić. Rejestrować. Kochać.
Postanawia nie doprowadzić do tego, by Margot popełniła te same błędy. Ingeruje w jej życie, starając się ją ostrzec. Uchronić przed cierpieniem i swoją przedwczesną śmiercią.  Mając przed oczami nie tylko ją, ale także własnego syna, który trafił do więzienia za morderstwo. Dopiero po fakcie dostrzega, że w instrukcjach brakuje jednego słowa. Słowa, na którym najbardziej się skupiała: Zmieniać.
Jeżeli to jeszcze możliwe, jej życie staje się jeszcze bardziej zagmatwane. I co najważniejsze, jeszcze bardziej niepewne…

Do ostatnich stronnic książki towarzyszyło mi niezidentyfikowane uczucie. To, które nawiedza mnie nawet teraz, gdy z książką na kolanach pisze tę recenzję. Myślę, że jest to mieszanina fascynacji, ciekawości, niepewności i nadziei, że w złych chwilach, gdy wszyscy bliscy się odwracają ktoś jednak przy mnie trwa. Pomagając. Ratując. Chroniąc.

Nie spodziewałam się, że da się jeszcze stworzyć inne stworzenia, tak różne od wampirów i wilkołaków, a jednak interesujące. Jak dla mnie, ta książka nie miała żadnych minusów, za to plusy każdy musi odkryć sam.

Tytuł: Zawsze przy mnie stój
Autor: Carolyn Jess-Cooke
Wydawnictwo: Otwarte
Ilośc stron: 320
Ocena: 6/6

Cóż, w obcym języku - nie angielskim - ale jest :)

6 komentarzy:

  1. I kolejna pozytywna recenzja! Ja na prawd muszę ją przeczytać:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przeczytać! Już kolejna recenzja pozytywna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się naprawdę podobało. Taka nietypowa opowieść o aniołach. I wzruszająca

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze ją mieć! Naprawdę! Kusi mnie ta książka od dawna! I już w niejednym konkursie z nią brałam udział i jakoś nie mam szczęścia. Widać czas ją zakupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka szerzy swoje oczy z księgarskich półek, a mnie doskwiera brak pieniędzy. Cholera! I do tego kolejna pozytywna recenzja!
    Pozdrawiam
    J.
    [czar-ksiazek]

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chciałabym przeczytać lecz nie wiem jak ją dopaść ;(

    Skromnie zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń