Mimo iż często wędruję pomiędzy regałami w księgarniach w poszukiwaniu jakieś miłej lektury, książka pani Dragi nigdy nie przykuła szczególnie mojej uwagi. Prawdę mówiąc nie miałam pojęcia o jej istnieniu, ale do czasu… O książce powiedziała mi przyjaciółka, której szczególnie do gustu przypadła okładka. Gdy następnego dnia odszukałam ją, od razu mnie zaciekawiła.
Główną bohaterką powieści jest Karolina. Mieszka w Gliwicach i uczy się w publicznym liceum. Jej życie na pozór wydaje się być zwyczajne, jednak do czasu…. Karolina zauważa u siebie dziwne zachowania, których nie rozumie i co gorsza, nie potrafi ich kontrolować. Przez wypadek podczas jednej z lekcji, za który poniosła odpowiedzialność, zmuszona jest zmienić szkołę. To tam poznaje Gabriela, przystojnego i tajemniczego ucznia swojej klasy. Ich znajomość sprawia, że Karolina zaczyna poznawać siebie; to kim naprawdę jest i swój dar, który wiąże się również z niebezpieczeństwem. W zaakceptowaniu nowej tożsamości pomaga jej Gabriel, ku utrapieniu jego siostry – Lilianny. Karolina i Gabriel zbliżają się do siebie i z czasem zaczyna łączyć ich silne uczucie.
Do książki podchodziłam nieco sceptycznie. Nie jestem przekonana do polskiej fantastyki, jednak książka pani Dragi wyróżnia się spośród młodzieżowej literatury fantasty. Doskonale wiadomo co teraz dominuje na polskim rynku. Zagraniczne historie o wampirach, aniołach czy wilkołakach. Absolutnie nie mam nic przeciwko książkom o takiej tematyce, wręcz przeciwnie – uwielbiam je! Jednak czytanie książki z odrobina magii, tajemnicy i akcją rozgrywająca się w Gliwicach okazało się dla mnie zaskakująco miłym doświadczeniem.
Szczególnie polubiłam główną bohaterkę. Momentami wydawało mi się że jesteśmy do siebie bardzo podobne. Gabriel w pewnych momentach był przesłodki i taki uroczy, a innym razem potrafił zrobić coś, za co miałam ochotę go zabić. Przyjaciółki Karoliny bywały zabawne, a irytujący i naprzykrzający się Mareczek bądź co bądź był uroczy.
Autorka pisze lekkim językiem, który sprawia że jej książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Przeczytałam ją w trzy wieczory. Były momenty w których ta lektura niesamowicie wciągała, do tego stopnia że nie chciałam się od niej oderwać choćby na chwilę. Fabuła jest ciekawa i momentami zaskakująca. Poza tym, autorka zamiast tłumaczyć niektóre rzeczy dogłębnie, po prostu o nich wspominała, ufając, że czytelnik nie jest zacofany np. technicznie (dla przykładu, brak opisania, co to jest funkcja shuffle w iPodzie). Podobało mi się jeszcze zwrócenie uwagi na to co czyta i słucha bohaterka, choć dla niektórych mogłoby to być irytujące (czasami wydawać by się mogło, że jest tego za dużo).
Czy istnieje coś do czego mogę się przyczepić?
Niestety tak. Drażnił mnie występujący gdzieniegdzie w zdaniach szyk przestawny, taki, jak w angielskim. Np. „Bo w gruncie rzeczy Gabriel to miły chłopak jest”. Nie wiem czy był to zamierzony zabieg autorki czy nieświadomy błąd, ale ten mały szczegół sprawiał że trąciło się płynność czytania. Poza tym było mnóstwo innych błędów takich jak brak kropek i przecinków, „tą” zamiast „tę” i tym podobne. Wiem jednak, że nie jest to właściwie wina pani Ewy, a wydawnictwa. Błędy te jednak powodowały, że momentami miałam ochotę chwycić w ręce ołówek i zacząć je poprawiać.
Niektórzy porównują ta książkę do „Zmierzchu”. Zupełnie tego nie rozumiem i absolutnie się z tym nie zgadzam. To znaczy, może i książka „Inni” zawiera pewne akcenty z amerykańskich powieści, znów był nowy chłopak w szkole, wprowadzający dziewczynę w magiczny świat, jednak ta opowieść pełna jest również indywidualności. Dzieło pani Dragi zawiera drobnostki tak bliskie naszemu życiu, choćby pan Władziu w roli tradycyjnego, polskiego żula, Nasza-klasa, Gagu-Gadu, czy oddanie atmosfery polskiej, zwyczajnej szkoły, opis nauczycieli i cała skomplikowana struktura społeczna niewidoczna prawie nigdzie indziej.
Wkrótce ma ukazać się kontynuacja książki, po która z pewnością sięgnę, bo choć „Inni” nie jest zbyt ambitną lekturą, nie skłania nas do refleksji czy chwili zadumy, jest niezaprzeczalnie wspaniałą książką na nudny wieczór. Polecam!
Tytuł: Inni
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dębogóra
Seria: Inni (#1)
Ilość stron: 460
Ocena: 5,5/6
Ilość stron: 460
Ocena: 5,5/6
Od czasu do czasu zaglądam na Wasz blog i za każdym razem widzę coś nowego.
OdpowiedzUsuńFajnie, że się nie lenicie tylko pracujecie, by rozwijać bloga.
Uwielbiam Twoje recenzje Alexandra!
Są fantastyczne :)
O książce nie słyszałam nigdy wcześniej, ale z przyjemnością się za nią rozejrzę.
Zaciekawiła mnie Twoja recenzja.
Oby tak dalej dziewczyny!
Jesteście świetne ;)
Z pewnością to przeczytam, bo także lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nie słyszałam, jednak, podobnie jak ty, bardzo lubię książki o wampirach i wilkołakach oraz podobnych stworzeniach. Zachęciłaś mnie tą lekturą. Może znajdzie się w moim stosiku lipcowym?
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką polskich autorów, ale w tym wypadku widzę, że jest ona udana ;) Możliwe, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńRównież o niej wcześniej nie słyszałam, ale staram się wyszukiwać ciekawe czytadła polskich autorów. Jednocześnie lubię taką tematykę, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o książce, ani o autorce, za fantastyką zresztą też nie przepadam, ale może... Ostatnio próbuje więcej czytać polskich autorów, więc... jak wpadnie mi w ręce, przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass
Moim zdaniem jest to naprawdę dobra książka. Tak bardzo mnie wciągnęła , że przeczytałam ją całą w jeden dzień. Polecam ;)
OdpowiedzUsuń