8 maj 2012

Córka łowcy demonów – Jana Oliver


Niedaleka przyszłość, bo 2018 rok. Świat zmieniony diametralnie. Czyżby koniec świata „zaplanowany” na grudzień bieżącego roku, jednak miał zaistnieć? Demony panoszące się na Ziemi, bieda jak w PRL-u czy łowcy demonów, to chleb powszedni w przedstawionym świecie. I jak tu żyć, szczególnie mając –naście lat? 

Riley Blackthorne wychowując się w rodzinie łowców, chce tak jak legendarny w swoim fachu ojciec, zająć się w przyszłości walką z diabelskimi pomiotami. Wprawdzie pierwsze łowy kończą się dość fatalnie, dziewczyna nie poddaje się (w końcu jako jedyna musi bronić honoru kobiet w Gildii). Śmierć ojca jednak wywraca świat nastolatki do góry nogami. Bez pieniędzy na życie, musi przyjąć pomoc oferowaną od ucznia Paula Blackthorne’a, Becka. Wszystko byłoby okey, gdyby nie to, że chłopak, a właściwie już młody mężczyzna, był pierwszą miłością Riley. 

Problemy nastolatki stale rosną. Każdy demon w mieście wie kim jest i chce ją zabić. Dziwne okoliczności śmierci Paula (zabicie przez dwa demony, co jest nieprawdopodobne, bo one nigdy nie działają razem) nasuwają coraz więcej pytań a każdy nekromanta w mieście, chce dostać w swoje rączki ciało łowcy. Riley po okropnym ataku demona, jest coraz ciężej. Nieocenionym pomocnikiem okazał się Simon – drugi uczeń, nowego mistrza Riley. Pobożny chłopak sprawia, że dziewczyna czerwieni się, a jej serce bije mocniej. Miłość zawisła w powietrzu. Zazdrość również. Czyżby Beck poczuł coś, czego nie chciał do córki swojego nauczyciela? 

Beck czy Simon? Przez całą książkę zastanawiałam się, który z nich wygra wojnę o serce Riley. Całą sobą stawiałam na Becka - męski, twardy łowca, który potrafił zatroszczyć się o dziewczynę w najtrudniejszych sytuacjach (pomińmy, że piwo pił jak soczek, a nowe laski wyrywał codziennie. Zmienił się, więc cicho!). Simon wydał mi się zbyt… grzeczny. Tak, „grzeczny” to chyba odpowiednie słowo. Jednak, jak to zwykle bywa, bitwę wygrał ten pobożny chłopak z różańcem w kieszeni. Oczywiście, mam nadzieję, że w przyszłych częściach Beck nie podda się i zawalczy na poważnie o kogoś, kogo pewnie pokochał. 

Jak nigdy nie płaczę nad książką (śmierć Dumbledora czy Snape’a w Harry Potterze się nie liczy - tu nie można nie płakać), to tu byłam cholernie blisko. Śmierć ostatniego członka rodziny, przemiłego i przekochanego Paula spowodowała, że łza zakręciła się w oku. Mimo iż czytamy o nim zaledwie parę kartek, zapada w pamięć. 

Napisać, że powieść wciąga, to za mało. Wartka akcja, bez zbędnych wypełniaczy, porywa od pierwszych kartek. W sumie to nie mogę jasno określić, do kogo skierowana jest książka. Dla młodszej młodzieży pewnie nie (Beck naprawdę nie świeci przykładem), dla dorosłych również nie za bardzo (nastoletnia bohaterka może wydawać się nieodpowiednia dla starszych czytelników). Myślę, że najodpowiedniejszymi odbiorcami powinni być ci ze szkół średnich, albo gimnazjaliści (oni i tak są już wystarczająco zdemoralizowani). 
Tak więc, polecam jak najbardziej. Mimo nielicznych minusów, książka jest naprawdę świetna. Jak nie przepadam za powieściami dla młodzieży, tak „Córkę łowcy demonów” pokochałam. 

Tytuł: Córka łowcy demonów
Autor: Jana Oliver
Seria: Łowcy demonów (#1)
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 400
Ocena: 5.5/6

10 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie jednak. Chociaż ocena wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i także mi się podobała, choć również było parę mankamentów, które mnie drażniły.

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejna pozytywna recenzja, chyba warto poświęcić tej powieści chwilę... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem czy sięgnę... chyba nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. O książce nie słyszałam, ale z pewnością przeczytam ;]
    Zapraszam i dodaję do obserwujących ;)
    tworzeijestok.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ogromną ochotę przeczytać ;) Na razie mam już odpowiedniej wielkości stosik, ale może zmieści się w następnym ;)
    Zapraszam na mojego bloga - jest nowy więc będę wdzięczna za komentarze i wskazówki ;)
    http://papierowa-laka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tej recenzji aż chce się ją przeczytać! Mam nadzieję, że jak najszybciej wpadnie w moje ręce (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam także do siebie :)

    http://dodeski.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo spodobała mi się ta książka. Napisanie jednak, że główna bohaterka wychowała się w rodzinie łowców, to jednak lekka przesada - przynajmniej wedle mojej krytyki. xD Ona miała tylko tatę, który zabrał się za łowy po to, aby utrzymać koniec z końcem. Jej mama, kiedy żyła, nie zajmowała się łowieniem. Wydawało mi się również, że to nie były jej pierwsze łowy. W końcu w domu nawet łowi demony. I czy naprawdę koniec świata był zapowiedziany na grudzień 2018 roku. Jakoś nie wyłapałam tego z treści książki, ale oczywiście mogę się mylić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. tytół jest po prostu zniewalający. ;)

    OdpowiedzUsuń